Bitwa Gorlicka

 

 

      Podczas I wojny światowej na terenie miasta Gorlic jak i okolicznych miejscowości toczyły się zacięte walki między wojskami austriackimi, pruskimi i rosyjskimi.
We wszystkich tych armiach walczyli Polacy jak i żołnierze z całej ówczesnej Europy.
Podczas ofensywy w dniu 2 maja 1915 roku w rejonie Gorlic w wyniku bardzo zaciętych walk zginęło ponad 20. tys. ludzi.
Miasto Gorlice zostało w wyniku ciągłego ostrzału spalone i zburzone w 85%

      Ta spektakularna ofensywa wojsk niemieckich i austro-węgierskich, która po kilku dniach ciężkich bojów zakończyła się przełamaniem w rejonie Gorlic umocnień rosyjskich, miała olbrzymie znaczenie. Utorowała ona Austriakom i Niemcom drogę nie tylko do odzyskania utraconej wcześniej Galicji, ale również do zajęcia tych ziem polskich, które od wielu lat znajdowały się pod panowaniem rosyjskim.

      Na kilkudziesięciokilometrowym odcinku zgromadziły się znaczne siły państw centralnych - ok. 200 tys. Żołnierzy, 606 dział, 260 karabinów maszynowych i 70 moździerzy. Główny ciężar natarcia wzięła na siebie 11 Armia gen. Mackensena, szefem sztabu był płk. von Seckt. Zadanie nie było łatwe, a dodatkowo utrudniało je ukształtowanie terenu (Pogórze i Beskid Niski) oraz brak dróg wiodących w kierunku operacji (z zachodu na wschód). Jedyna mogąca służyć do transportu sprzętu i wojska droga wiodła od Gorlic przez Rozdziele i Bednarkę na Żmigród i Duklę.

      Po drugiej stronie stanęła 3 Armia rosyjska z gen. Radko Dmitrowem na czele, a w jej szeregach około 70-80 tys. Żołnierzy. Rosjanie byli jednak dobrze przygotowani do walki. Ich przeciwnicy musieli sforsować 3 linie obrony, na które składały się rowy strzeleckie, schrony, stanowiska zapasowe, zaś w pierwszej linii nawet pola minowe i zasieki z drutu kolczastego. Dla nas najważniejsza jest druga linia obrony ciągnąca się wzdłuż następujących punktów: Brzanka (534), wzgórza Lipie i Wilczak, wzgórze 307, wzgórza na wschód od Lipinek, Wójtowej i Rozdziela, Ferdel (649) i Kornuty (846). Trzecia linia obrony rozciągała się na wschód od Lipinek, m.in. w okolicy Cieklina, Folusza i Magury Wątkowskiej.

      2 maja o 6 rano rozpoczął się gwałtowny ostrzał artyleryjski umocnień rosyjskich. Niemieckie działa, zwłaszcza ciężkie, torowały drogę mającej uderzyć o 1000 piechocie. O tej właśnie godzinie nieprzyjacielskie armie zwarły się w morderczym, bratobójczym uścisku, po obu bowiem stronach frontu walczyli Polacy.

      2 maja 11 DP, ponosząc ciężkie straty, zdobywa wzgórza między Sękową i Dominikowicami. 119 DP wykrwawia się podczas walk o wzgórze Sokół, a następnie atakuje wzdłuż drogi z Sękowej do Dominikowic. Po południu 11 DP otrzymuje rozkaz zdobycia Zamczyska i po zażartym boju opanowuje wzgórze. 119 DP ma zająć Kobylankę, ale tego dnia nie podejmuje już działań. W tym samym dniu XLI KR uczestniczy w zdobyciu Gorlic, okrążając je od północy. Wieczorem wiadomo już, że pierwszy dzień bitwy zakończył się dla Niemców i Austriaków sukcesem. Rosjanie odrzuceni zostali na całej linii natarcia na wschód o 6-10 kilometrów. Następny dzień przyniesie walki o drugą linię obrony, opartą m.in. o lipińskie wzgórza.

      3 maja, w dżdżysty poranek, 11 DP i 119 DP atakują w kierunku wschodnim. Bez większych problemów zajmują Lipinki. Niespodzianka czeka ich na wzgórzach na wschód od Lipinek, gdzie druga linia obrony rosyjskiej stawia zacięty opór. Po dłuższej walce zostaje on przełamany, a sprzymierzone wojska uderzają na Cieklinkę. Jednocześnie XLI Korpus Rezerwowy natarł na Wójtową, miał jednak mniej szczęścia i skutecznie zatrzymany został na wschód od tej wsi. Pomimo determinacji Niemcom nie udało się tego dnia przełamać w tym miejscu rosyjskiej obrony.

      Tego dnia przez Gorlice i okolice ciężko przetoczyła się historia. Wojna oszczędziła wieś, za scenę swego krwawego przedstawienia obierając wzgórza okalające od wschodu Lipinki, Rozdziele i Wójtową, walki trwały tam prawdopodobnie kilka godzin, potem ucichły i było po wszystkim. Wojska sprzymierzonych, nie tracąc impetu, przesuwały się na wschód. 4 maja 11 DP i 119 DP toczyły jeszcze twardy bój o Cieklinkę (509) i sam Cieklin, zdobyły Folusz i Wolę Cieklińską. XLI KR przeszedł wreszcie przez umocnienia nad Wójtową. Wiatr historii przestał wiać, głuche odgłosy wojny oddaliły się od Gorlic.

      Bitwa gorlicka była przełomowym wydarzeniem na froncie austriacko - rosyjskim i złamała w znacznej mierze rosyjską siłę zaczepną. Armia carska nigdy już nie zagroziła sercu monarchii austro - węgierskiej i nigdy nie zbliżyła się nawet do terenów Beskidu Niskiego.

      Wraz ze śmiercią najstarszych mieszkańców wsi wygasa pamięć o tamtych wojennych dniach. Kto jednak przespaceruje się w stronę Cieklinki, znajdzie jeszcze biegnące na szczytach wzgórz ślady rowów strzeleckich. Na terenie gminy pozostali także aktorzy tego spektaklu - na czterech cmentarzach z I wojny światowej (Rozdziele, Wójtowa, Pagorzyna i Bednarka) leżą zgodnie obok siebie ci, których wtedy los i ślepe siły historii rzuciły do bezsensownej walki. I na tych cmentarzach, po wielu latach zapomnienia, a nawet dewastacji, płoną dziś znicze pamięci. Pamiętajmy więc!

Powrót do strony głównej